Międzynarodowe Sympozjum Sztuki “Było, jest i będzie”

Międzynarodowe Sympozjum Sztuki “Było, jest i będzie”

Tekst Alicji Klimczak-Dobrzanieckiej

Kultowy „pojęciokształt” Stanisława Dróżdża stał się – w minimalnie zmienionej formie – hasłem przewodnim Międzynarodowego Sympozjum Sztuki w Morawie koło Strzegomia we wrześniu 2017 roku. Możliwości interpretacyjne słów Klepsydry – było, jest, będzie – są bardzo szerokie. W zetknięciu z miejscem, jego historią oraz materią, w której działali biorący udział w przedsięwzięciu artyści, dróżdżowska triada stała się przyczynkiem do wielu rozważań, w których głównym tematem były czas i miejsce. Pałac w Morawie stał się na moment swoistym laboratorium, w którym za pomocą sztuki doświadczano zmagań ze skomplikowaną historią, niełatwą współczesnością i niewiadomą przyszłością.

Spotkanie przybrało charakter pleneru, a więc poza nieodzownymi spotkaniami, mikrowykładami czy, krótko mówiąc, budowaniem relacji wewnątrz środowiska artystycznego, stało się tłem dla regularnej, intensywnej pracy, której efektem była wystawa zainaugurowana 11. września. Przestrzeń ekspozycyjną stanowiły zabudowania pałacowe (wraz ze stajnią), ogród oraz park. Pałac w Morawie, obecnie będący siedzibą Fundacji św. Jadwigi, hotelem, domem, przedszkolem oraz miejscem turystycznym, nie jest przystosowany do ekspozycji sztuki, co zdecydowanie zadziałało in plus. Natura całego kompleksu stała się wyzwaniem dla artystów, przy czym całość wystawy nie nabrała charakteru „partyzanckiej sztuki w ekstremalnych warunkach”; dialog z miejscem przybierał raczej subtelniejsze formy, niekiedy rozgrywał się wręcz na poziomie pozawizualnym. Artyści wybrali różne zakątki kompleksu na miejsca prezentacji swoich prac: bramę wjazdową, klatkę schodową, korytarze, pokoje, kominek, wieżę, podwórko, dawną stajnię (której chyba najbliżej do miejsca przeznaczonego do pokazywania sztuki), ogród oraz parkowe zarośla. 

Niezwykle istotnymi zagadnieniami są geografia oraz historia miejsca. Prace prezentowane na wystawie zostały silnie umocowane w kontekście tych dwóch pojęć. Miasto Strzegom jest jednym z największych okręgów kamieniarskich w Polsce, słynącym z wydobycia i przetwórstwa granitu. Położony pod miastem pałac w Morawie jest ośrodkiem wydarzeń kulturalnych i społecznych, organizowanych przez fundację św. Jadwigi, założoną przez działaczkę społeczną Melittę Sallai. Sallai urodziła się w pałacu w Morawie w 1927 roku jako druga córka właściciela dóbr ziemskich Hansa-Christopha von Wietersheim -Kramsta. W 1945 roku wraz z rodziną opuściła dom rodzinny, zaś po blisko pięćdziesięciu latach powróciła, by poświęcić się działalności społecznej. Historia życia kobiety zatoczyła koło i, w pewnym sensie, przeszłość połączyła się z przyszłością. Pałac stoi na przecięciu kilku osi historycznych: osi tego, co było przed wojną, i niej samej, osi trudnych dla majątku lat powojennych, osi nowego ładu politycznego i powrotu na swoje, lecz jednocześnie obce ziemie, wreszcie osi teraźniejszości wraz z nowo pisanym rozdziałem w dziejach pałacu.

Organizacja rzeźbiarskiego sympozjum w tym miejscu jest niejako odpowiedzią na jego geograficzne oraz historyczne uwarunkowania. Organizatorzy nawiązali współpracę z miejscowymi producentami granitu, dzięki czemu artyści mieli dostęp do materiałów oraz możliwość ich obróbki. Sam proces wybierania, kształtowania i umiejscawiania prac rzeźbiarskich w kontekście pałacu w Morawie nabrał szczególnego znaczenia w odniesieniu do jego dziejów, gdyż kamień ze swej natury jest materią silnie przywodzącą na myśl pojęcia historii, trwania czy nienaruszalności. Nie wszystkie prace są jednak dziełami rzeź- biarskimi. Są wśród nich również obiekty, instalacje site-specific, malarstwo. Sympozjum zostało zorganizowane przez Katedrę Rzeźby wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych i to właśnie rzeźba dominowała pośród realizacji, nad którymi artyści pracowali przez blisko tydzień. I chociaż organizatorzy posługują się pojęciem „sympozjum sztuki”, być może bardziej otwierającym je na wszelkie dyscypliny artystyczne czy wręcz odżegnującym się od podziałów na nie, to wydarzenie zdecydowanie należy zaliczyć właśnie do rzeźbiarskich. Od razu zaznaczę, że zarówno całość ekspozycji, jak i artyści posługujący się nierzeźbiarskim medium nic w tym momencie nie tracą. Jednakże sytuując zjazd w pobliżu Strzegomia, polskiej stolicy granitu, grzechem zaniechania byłoby odciąć się od rzeźbiarskiego genius loci.

Słowa „było, jest i będzie” odnoszą się do trwania, przemijania, nadejścia nowego, historycznej przeszłości oraz dziejowej kontynuacji. Rozpatrywane w specyficznym kontekście pałacu, prowokują do rozważań nad historią, kontestowania lub przywoływania pierwotnych funkcji miejsca, ale także do namysłu nad upływem czasu w ujęciu ogólnym. Realizacje artystów były zatem odpowiedzią na charakter zastanej przestrzeni, zespolone z nią lub też zupełnie od niej niezależne. Wyraźne były nawiązania do słów Stanisława Dróżdża nie tylko na poziomie znaczeniowym czy interpretacyjnym, ale także formalnym.

Autorką fotografii jest Alicja Kielan.

>